Nad Bobrem ...
Niedziela, 21 czerwca 2009
km: | 50.98 | km teren: | 0.00 |
czas: | 02:30 | km/h: | 20.39 |
To miała być kolejna wspaniała przygoda z GPS`em ... ;/
Wyjechałem z Żar w kierunku Lubomyśla potem Złotnik a potem miałem już jechać tam gdzie na śmingusa z Młynarzem prowarka piliśmy i tam rozpoczęła się walka p przetrwanie.Rozpoczęło się od razu z grubej rury ale tylko na dystansie ok 100 metrów ... 1 kwietnia jechaliśmy tam na grubym ogumieniu i po delikatnej trawce. Teraz ja sam jechałem na slickach ...

tak wyglądał rower po tych 100 metrach

następnie dotarłem na miejsce gdzie kiedyś z Młynarzem błędnie szukaliśmy mostu

a potem już tylko przez 5 km taka droga (mam wyczesanego GPS ponieważ pokazuje mi drogi które w rzeczywistości nawet nie istnieją to nie żart to jest ta droga!!!)

c.d.

potem już zacząłem dojeżdżać do Żagania ... na gryżyce

tu o mało co nie zjadł mnie wilczur puszczony luzem, pilnujący terenu przed obcymi

później już nieco przyjemniej ... ale to tylko przerwa ...

przedsmak hardcoru

przerwa na torach

i sam hardcor ... zresztą po raz kolejny!!!!Tu jedynymi pojazdami jakie mogą się poruszać to czołgi i to bez żartów.Ja z moimi slickami byłem ugotowany i zmuszony byłem jechac z boku lasem po szyszkach bądź prowadzić rower po piasku

nieco lepiej ale dalej się gubiłem ale droga na GPS była a tu nie ...

potem już Olszyniec i tamtejsze PGR`y


a później już sama przyjemność, dukty leśne i spokój i to słoneczko ;)
i na koniec 60 km/h za autobusem

oczywiście zaraz po tym jak szlabany podniosły się do góry ;))))
Wyjechałem z Żar w kierunku Lubomyśla potem Złotnik a potem miałem już jechać tam gdzie na śmingusa z Młynarzem prowarka piliśmy i tam rozpoczęła się walka p przetrwanie.Rozpoczęło się od razu z grubej rury ale tylko na dystansie ok 100 metrów ... 1 kwietnia jechaliśmy tam na grubym ogumieniu i po delikatnej trawce. Teraz ja sam jechałem na slickach ...

tak wyglądał rower po tych 100 metrach

następnie dotarłem na miejsce gdzie kiedyś z Młynarzem błędnie szukaliśmy mostu

a potem już tylko przez 5 km taka droga (mam wyczesanego GPS ponieważ pokazuje mi drogi które w rzeczywistości nawet nie istnieją to nie żart to jest ta droga!!!)

c.d.

potem już zacząłem dojeżdżać do Żagania ... na gryżyce

tu o mało co nie zjadł mnie wilczur puszczony luzem, pilnujący terenu przed obcymi

później już nieco przyjemniej ... ale to tylko przerwa ...

przedsmak hardcoru

przerwa na torach

i sam hardcor ... zresztą po raz kolejny!!!!Tu jedynymi pojazdami jakie mogą się poruszać to czołgi i to bez żartów.Ja z moimi slickami byłem ugotowany i zmuszony byłem jechac z boku lasem po szyszkach bądź prowadzić rower po piasku

nieco lepiej ale dalej się gubiłem ale droga na GPS była a tu nie ...

potem już Olszyniec i tamtejsze PGR`y


a później już sama przyjemność, dukty leśne i spokój i to słoneczko ;)
i na koniec 60 km/h za autobusem

oczywiście zaraz po tym jak szlabany podniosły się do góry ;))))
Komentarze
hehe to ja chyba się wstrzymam z kupnem GPS'a może taniej kupić mapę i kompas :D
dzesio - 13:07 wtorek, 1 września 2009 | linkuj
Komentuj