8
Poniedziałek, 20 lipca 2009
km: | 137.50 | km teren: | 0.00 |
czas: | 06:53 | km/h: | 19.98 |
7
Niedziela, 19 lipca 2009
km: | 63.55 | km teren: | 0.00 |
czas: | 03:42 | km/h: | 17.18 |
6
Sobota, 18 lipca 2009
km: | 134.57 | km teren: | 0.00 |
czas: | 06:34 | km/h: | 20.49 |
5
Piątek, 17 lipca 2009
km: | 152.07 | km teren: | 0.00 |
czas: | 08:00 | km/h: | 19.01 |
4
Czwartek, 16 lipca 2009
km: | 104.86 | km teren: | 0.00 |
czas: | 06:20 | km/h: | 16.56 |
3
Środa, 15 lipca 2009
km: | 119.26 | km teren: | 0.00 |
czas: | 06:38 | km/h: | 17.98 |
2
Wtorek, 14 lipca 2009
km: | 102.95 | km teren: | 0.00 |
czas: | 06:08 | km/h: | 16.79 |
1
Poniedziałek, 13 lipca 2009
km: | 177.23 | km teren: | 0.00 |
czas: | 09:28 | km/h: | 18.72 |
Trening
Niedziela, 28 czerwca 2009
km: | 25.32 | km teren: | 0.00 |
czas: | 00:52 | km/h: | 29.22 |
Nad Bobrem ...
Niedziela, 21 czerwca 2009
km: | 50.98 | km teren: | 0.00 |
czas: | 02:30 | km/h: | 20.39 |
To miała być kolejna wspaniała przygoda z GPS`em ... ;/
Wyjechałem z Żar w kierunku Lubomyśla potem Złotnik a potem miałem już jechać tam gdzie na śmingusa z Młynarzem prowarka piliśmy i tam rozpoczęła się walka p przetrwanie.Rozpoczęło się od razu z grubej rury ale tylko na dystansie ok 100 metrów ... 1 kwietnia jechaliśmy tam na grubym ogumieniu i po delikatnej trawce. Teraz ja sam jechałem na slickach ...

tak wyglądał rower po tych 100 metrach

następnie dotarłem na miejsce gdzie kiedyś z Młynarzem błędnie szukaliśmy mostu

a potem już tylko przez 5 km taka droga (mam wyczesanego GPS ponieważ pokazuje mi drogi które w rzeczywistości nawet nie istnieją to nie żart to jest ta droga!!!)

c.d.

potem już zacząłem dojeżdżać do Żagania ... na gryżyce

tu o mało co nie zjadł mnie wilczur puszczony luzem, pilnujący terenu przed obcymi

później już nieco przyjemniej ... ale to tylko przerwa ...

przedsmak hardcoru

przerwa na torach

i sam hardcor ... zresztą po raz kolejny!!!!Tu jedynymi pojazdami jakie mogą się poruszać to czołgi i to bez żartów.Ja z moimi slickami byłem ugotowany i zmuszony byłem jechac z boku lasem po szyszkach bądź prowadzić rower po piasku

nieco lepiej ale dalej się gubiłem ale droga na GPS była a tu nie ...

potem już Olszyniec i tamtejsze PGR`y


a później już sama przyjemność, dukty leśne i spokój i to słoneczko ;)
i na koniec 60 km/h za autobusem

oczywiście zaraz po tym jak szlabany podniosły się do góry ;))))
Wyjechałem z Żar w kierunku Lubomyśla potem Złotnik a potem miałem już jechać tam gdzie na śmingusa z Młynarzem prowarka piliśmy i tam rozpoczęła się walka p przetrwanie.Rozpoczęło się od razu z grubej rury ale tylko na dystansie ok 100 metrów ... 1 kwietnia jechaliśmy tam na grubym ogumieniu i po delikatnej trawce. Teraz ja sam jechałem na slickach ...

tak wyglądał rower po tych 100 metrach

następnie dotarłem na miejsce gdzie kiedyś z Młynarzem błędnie szukaliśmy mostu

a potem już tylko przez 5 km taka droga (mam wyczesanego GPS ponieważ pokazuje mi drogi które w rzeczywistości nawet nie istnieją to nie żart to jest ta droga!!!)

c.d.

potem już zacząłem dojeżdżać do Żagania ... na gryżyce

tu o mało co nie zjadł mnie wilczur puszczony luzem, pilnujący terenu przed obcymi

później już nieco przyjemniej ... ale to tylko przerwa ...

przedsmak hardcoru

przerwa na torach

i sam hardcor ... zresztą po raz kolejny!!!!Tu jedynymi pojazdami jakie mogą się poruszać to czołgi i to bez żartów.Ja z moimi slickami byłem ugotowany i zmuszony byłem jechac z boku lasem po szyszkach bądź prowadzić rower po piasku

nieco lepiej ale dalej się gubiłem ale droga na GPS była a tu nie ...

potem już Olszyniec i tamtejsze PGR`y


a później już sama przyjemność, dukty leśne i spokój i to słoneczko ;)
i na koniec 60 km/h za autobusem

oczywiście zaraz po tym jak szlabany podniosły się do góry ;))))